niedziela, 16 lutego 2014

Prolog

Daria
Dlaczego właśnie ja!? Dlaczego ?! Mam dopiero 18lat, a tyle już straciłam. Cały koszmar zaczął się kiedy miałam 8lat. Miałam ,wtedy zapalenie płuc i musiałam zostać w domu wraz dziatkami. Moi rodzice z bratem pojechali na 35-te urodziny cioci. Tata nie lubił pić więc nie było żadnych problemów kto ma kierować samochód po imprezie. Ale oczywiście moja mama zbytnio tez nie lubiła pić, ale zawsze bezpieczniej było kiedy tata prowadzi. Może jeździł szybko, ale umiał zachować  zdrowy umysł ,kiedy działo by się coś złego. Ale tym razem tak się nie stało. Kiedy wracali  do domu na drogę wyjechał nie wiadomo skąd tir. Uderzył w samochód i zepchnął ich z wiaduktu. Samochód spadł tory kolejowe i wybuchnął. Wszyscy zginęli!! Lekarze mówili, że kiedy samochód wybuchł nikt już nie żył. Chociaż to. Kiedy się o tym dowiedział, nie chciałam żyć. Chciałam dołączyć do rodziców i brata w drugim świecie. Może to wydawać się dla kogoś głupie, że 8-latka zniosła to tak bardzo źle. No bo co ona może wiedzieć o świecie?! Ale ja byłam strasznie przywiązana do rodziców, a w szczególności do mojego starszego brata. Wszystko zawsze robiliśmy razem. Razem graliśmy w piłkę z rodzicami, zawsze chodzili wszędzie. Byliśmy po prostu nie rozłączni. A teraz kiedy go nie ma?? Nie ma rodziców?? Na szczęście mam dziadków, którzy mnie tak jakby przygarnęli po tym co się stało. Ale ja wiem, że dla nich było to  też bardzo trudne. Tak samo dla całej naszej rodziny.  Mężczyzna który zabił mi najbliższych dostał 25 lat. Tylko 25 lat. Jak to w ogóle jest możliwe, żeby za coś takiego można dostać tylko 25 lat?! Nie rozumiem w ogóle Polskiego prawa!! 
Ale wróćmy do tematu. Po tym zdarzeniu nie mogłam dojść do siebie. Tak naprawdę nadal nie mogę do siebie dojść. Po jakiś 2 miesiącach wróciłam do szkoły. Najbardziej bolało w szkole to, Ze kiedy były przedstawienia czy Coś trzeba było powiedzieć o rodzicach czy rodzeństwie, to ja nie wiedziałam co mam powiedzieć. Wtedy za nimi tęskniłam jeszcze bardziej. Chciałam się przytulić do nich, czy pójść gdzieś razem. Ale to były i są tylko moje marzenia.
Kiedy miałam 14lat dowiedział się, że choruje na raka kości. I jest to choroba nie uleczalna. Babcia z dziadkiem nie mogli w to uwierzyć. Chyba jak cała rodzina. I się zaczęło. Jazda po różnych lekarzach i cały czas to samo stwierdzenie:,, Bardzo mi przykro, ale ta choroba jest nie uleczalna''. Po jakimś czasie przekonałam dziadków, aby odpuścili, że tak miało być. Pamiętam ich miny i chyb a nigdy ich nie zapomnę. Chyba nie mogli uwierzyć, ze 14-latka pogodziła się z tym , że za jakiś czas odejdzie. Byli po prostu zszokowani. Ale na szczęście posłuchali mnie i odpuści te wyjazdy do różnych lekarzy. Ale i tak nie pogodzili się z tym wszystkim i myślę, że długo  nie pogodzą. 
I tam minęły te 18 lat. Zaczęłam jakoś funkcjonować po tych wydarzeniach, które zmieniły moje życie o 180 stopni. Myślałam, że to koniec wszystkich złych wiadomości. A okazało się, że to dopiero początek. 
Obudziłam się  o 7 rano. Znowu koszmar o śmierci rodziców i brata. Śnił mi się prawie codziennie.  Wygramoliłam się z łóżka z dziwnym przeczuciem, że stanie dzisiaj się coś złego. Nie miałam pojęcia o co może chodzić, więc postanowiłam dać sobie spokój. Podeszłam do szafy i wybrałam byle co. Następnie udała się do łazienki. Zdjęłam z siebie piżamę i udałam się pod prysznic. Czułam przyjemny dreszczyk, który przeszywał moje ciało. Po chwili namydliłam swoje ciało i je spłukałam. Wyszłam s pod prysznicu i wytarłam dokładnie całe swoje ciało. Następnie  ubrałam się wcześniej przygotowane rzeczy i zrobiłam bardzo lekki makijaż. Na sam koniec zostało mi tylko wysuszyć włosy. Kiedy skończyłam czynność postanowiłam, że zepnę je w kok i wyszłam z łazienki.  Pościeliłam łóżko i postanowiłam zejść na dół do dziadków. Na początek powędrowała do dużego pokoju bo wiedziałam, że tam będzie dziadek. Nie myliłam się. Na skórzanym fotelu siedział starszy pan , który w ręku miał gazetę.
-Część staruszku!- powiedziałam z uśmiechem i pocałowałam dziadka w policzek
-Moja królewna wstała!- powiedział i odwdzięczył gest
-Jak się spało??-zapytałam
-Dorze! A tobie??
-Niezbyt. Znowu, ten sam koszmar co zwykle- powiedziałam już nie uśmiechnięta, wręcz odwrotnie, smutna.
-Nie smuć si......-nie dokończył bo ktoś zapukał do drzwi. Dziadek bez słowa poszedł otworzyć. Po chwili wszedł do pokoju z policjantem. 
-Jadzia choć- zawołałam dziadek, babcie.
-Już idę.Ooo... Dzień dobry ?!- powiedziała trochę zaskoczona babcia
- Przychodzę, ponieważ.....



---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! Oddaje w wasze ręce prolog. Mam nadzieję, że wam się podoba. Przepraszam, że tak późno ale nie miałam czasu aby dodać wcześniej :(

Do następnego *.*
Ps. Zapraszam na innego mojego bloga :http://boooniewieszcospotkaciezazakrentem.blogspot.com/

5 komentarzy:

  1. Świetny prolog ;)czekam na wiecej :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał! Zapowiada się świetnie. Dodaj szybciutko 1 rozdział. Czekam.
    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawy bloog, dlatego czekam na dalszą część historii:) Zapraszam do mnie: http://two-men-one-heart.blogspot.com/2014/02/rozdzia-10.html#comments

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na 1 rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń
  5. Klałduś ślicznie <3<3 <3

    OdpowiedzUsuń