czwartek, 4 czerwca 2015

Rozdział 15 :O


Jeśli ktoś tu jeszcze jest to mam sprawę. Ostatnio zarzucono mi, że hańbie nazwisko Reus. Nie wiem o co tym trochę myśleć. Sama lubię Marco, ale została mu przydzielona niestety złej postaci w tym opowiadaniu. Przecież ta opowieść to fikcja. Moja wyobraźnia ją wymyśla. Jeśli uraziłam kogoś tym wyborem to przepraszam..... 
Ps. Informacja dotycząca częstości dodawania postów pod rozdziałem.

Daria :* :* 



Mario odwrócił mnie i przyciągnął do siebie. Między naszymi ciałami nie było nawet najmniejszej wolnej przestrzeni. W pewnym momencie nasze spojrzenia się spotkały. I już mieliśmy się pocałować ..... 
Nagle do moich uszu dotarło mocne uderzenia do drzwi wejściowych. Razem z Götze oprzytomnieliśmy i chłopak poszedł otworzyć drzwi. Ja natomiast stałam w tym samym miejscu co wcześniej i zastanawiałam się co ja wyprawiam. Przecież piłkarz jest JEDYNIE MOIM PRZYJACIELEM.... A może jednak nie ??? Mam straszny mętlik w głowie, jak i w sercu. Ocknęłam się, kiedy do moich myśli wdarł się krzyk. W pierwszej chwili pomyślałam, że to może być Marco. Zaczęłam się strasznie bać. Nie chciałam, aby Mario coś się stało. Może boję się też o blondyna pomimo tego co mi zrobił ?? Przecież on nie jest mi do końca obojętny... Nie mogę też powiedzieć, że go kocham, bo po dzisiejszym dniu, znienawidziłam go.  
Stooppp..... Jeden jest to na pewno głos męski, ale drugi... to należący do KOBIETY !!! Cały dotychczasowy strach jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zniknął. Może to jego dziewczyna..... Ale przecież krzyczą. Może jakaś sprzeczna. Mario ma dziewczynę !!
 Poczułam ukłucie w sercu i łzy napływające do moich oczu. Nie zastanawiając się pobiegłam schodami na wyższe piętro i udałam się do pierwszego lepszego pokoju. Opadłam bezwładnie na łóżko i zanurzyłam się w pościeli. Nie wiem sama dlaczego tak zareagowałam. Przecież nic nas nie łączy. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. 
Ale jest jedno ale.... Ja nie wiem czy na pewno traktuje go jak przyjaciela. Może jednak jest dla mnie kimś ważnym ??? Nie wiem. Nie chcę teraz się nad tym zastanawiać. 
Teraz muszę się zastanowić jak mam spędzić resztę mojego życia. Za niedługo ono się skończy i nie chcę żałować ani jednej sekundy spędzonej tutaj.......
Poczułam czyjeś ciepłe dłonie na plecach. Dobrze wiedziałam do kogo należały. Nie chciałam, ale by się dowiedział, dlaczego płacze. Bo przecież jesteśmy tylko PRZYJACIÓŁMI, którzy zawsze mogą na siebie liczyć.
- Daria.
- ....
- Proszę odezwij się....
-.....
- Deeee - powiedział przeciągle. W jego głosie można było znaleźć troskę, zmartwienie, może nawet trochę strachu.
-....
- Oki... Sama tego chciałaś. -  piłkarz obrócił mnie w swoją stronę siłą. W pierwszej chwili chciałam się znowu odwrócić, ale przeszkodziło mi jego ciało. Jak się okazało sekundę później chłopak leżał na mnie. Jak na złość przytrzymał mi moją głowę, więc musiałam spojrzeć mu w oczy. Nie chciałam tego. Bałam się jego przenikliwego spojrzenia. Nie pozostało mi nic innego jak tylko zamknąć je i mieć nadzieje, że odpuści. Jednak nadzieja jest matką głupich. 
- Jak chcesz to możemy leżeć tak do końca dzień. Mam dużo czasu. 
- A te ważne spotkanie ?? - zapytałam nie otwierając oczu.
- Jak się raz nie pojawię to się nic nie stanie. W życiu są sprawy ważne, ale i ważniejsze. Ty  słodziaku jesteś dla mnie najważniejsza... - słysząc to poczułam jak moje serduszko staje się cieplejsze. 
Niby tak mało, a jednak tak dużo. Czułam jak na moich policzkach pojawiają się czerwone plamki.
 - Oooo... Kto tu się rumieni ?? - czułam jak się uśmiecha.
- I co w związku z tym ?? - powiedziałam, udając obrażoną. 
- Jesteś prześliczna z tymi wypiekami na policzkach.- mówiąc to musnął opuszkami palców czerwone miejsce na mojej twarzy. Moje ciało przeszedł przyjemny dreszczyk. 
Strasznie mnie kusiło, aby spojrzeć w te brązowe tęczówki. A, że mam mało woli, aby się temu przeciwstawić.
 Poddaje się. Powoli otwieram oczy. 
- Poddajesz się ?? - spytał kiedy już patrzyłam w tą głębie jego koloru  tęczówek.
- Może ?? - lubiłam się z nim przekomarzać.
- Chyba muszę Cię przekonać jeszcze ?? - spojrzał na mnie tym swoim łobuzerskim uśmieszkiem. 
-Ciekawe jak ??
- Zaraz się przekonasz. 
Mario podniósł się i usiadł obok mojego ciała. Dosłownie po dwóch sekundach czułam jak jego palce wylądowały na moich biodrach. Zaczął nimi poruszać co w efekcie sprawiło, że gilgotał mnie. Nie umiałam zahamować  przypływu śmiechu, który we mnie się znajdował. Po chwili wiłam się na łóżku próbując wydostać się. Jednak nie przynosiło to najmniejszego efektu. Od tej radości zaczął boleć mnie brzuch.
- Pro... - próbowałam powiedzieć, ale z mizernym skutkiem. Mario to chyba wychwycił i na chwilę przestał.
- Co mi słodziaku chciałaś powiedzieć ??
- Chciałam Cię poprosić, abyś przestał, bo boli mnie od tego brzuch. 
- A co z tego będę miał ??
- Satysfakcję, że uwolniłeś mnie od tych tortur.
- To chyba za mało...
- A co chcesz ??
- Dowiedzieć się dlaczego z tych pięknych, magnetycznych oczęt poleciały łzy.
- A czy to takie ważne ?? 
- Dla mnie tak. Wiedz ??Jeśli nie jesteś do końca prz... - nie dane było mu skończyć, ponieważ mu przerwałam.
- Jestem, jestem. - Chłopak pomógł mi usiąść na materacu.Już miałam zacząć mówić, ale zaczął dzwonić telefon Mario. - Kto to ??
-Menadżer.
- Odbierz.
- Nie. Pewnie chodzi o to, że powinienem być za chwilę u niego.
- To dlaczego jeszcze tutaj jesteś ??
- Przecież już Ci mówiłem, że.... - znowu mu przerwałam
- Tak wiem, że jestem ważniejsza. Ale to nie zmienia faktu, że powinieneś pojechać. Spokojnie ja jak na razie nigdzie się nie wybieram. - powiedziałam próbując się uśmiechnąć, ale chyba mi to słabo wyszło.
- Zabraniam Ci tak myśleć. Będziesz jeszcze długo żyła. Zobaczysz.
-  Pogadamy tak wrócisz. Leć. -  Widać było, ze robi to z przymusu. Götze pocałował mnie w czoło i niechętnie wstał. Zaczął poruszać się wolniej niż ślimak. A myślałam, ze wolniej się nie da.  - W takim tępię to za trzy godziny dotrzesz dopiero do drzwi wejściowych domu.
- Hahaha... Widzę, że poprawił się humorek.
Wstałam z łóżka, podeszłam do chłopaka i przytuliłam się do jego pleców. 
- I to dzięki Tobie. - powiedział po czym pocałowałam  go w plecy.
- Miło mi to słyszeć. - Piłkarz odwrócił się twarzą do mnie. Nie minęła jeszcze sekunda,a nie czułam gruntu pod stopami. Mario wziął mnie na ręce.
 - Co robisz ?? - spytałam.
- Idę z księżniczką na dół. - powiedział uśmiechając się słodko. Odwzajemniłam ten gest. Oplotłam dłońmi szyję chłopaka, i przyłożyłam głowę do klatki piersiowej. Przez całą drogę przysłuchiwałam się biciu jego serca.
Mario położył mnie na kanapie w salonie. 
- Postaram się jak najszybciej wrócić.
- Będę czekała na swoje księcia z bajki. 
- Mam nadzieję księżniczko. - i już go nie było. 
Włączyłam telewizor w nadziei obejrzenia czegoś ciekawego.

 

 Mario <3 <3

Dwie i pół godziny później  :D



Spotkanie z menadżerem przebiegło  spokojnie.  Postanowiłem po drodze wstąpić jeszcze do sklepu po jakieś drobne zakupy. Zaparkowałem samochód na parkingu i udałem się do dużego budynku. wziąłem do reki koszyk i udałem się po produkty spożywcze. na sam koniec podszedłem do działu ze SŁODYCZAMI. Byłem jak w raju. Brałem co mi popadnie w ręce. W rezultacie połowę koszyka zajmowały. Szczęśliwy podszedłem do kasy. Zapłaciłem sprzedawczyni i z trzema reklamówkami udałem się do samochodu.
Po upływie nie całych piętnastu minut byłem pod domem. Zaparkowałem samochód i wszedłem do domu.
w salonie zobaczyłem............



OFICJALNIE !!!!!!!!
ROZDZIAŁY BĘDĘ POJAWIAŁY SIĘ CO DWA TYGODNIE !!!!!
ALE JEST MAŁE ALE...
NASTĘPNY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ JAK BĘDZIE POD TYM OSIEM ( 8 ) KOMENTARZY.
ANONIMKI SIĘ PODPISUJĄ 

Jak myślicie co zobaczył Mario ??

Przepraszam, że taki krótki i długo na niego musiałyście czekać. 

Buziaki :*

4 komentarze:

  1. BOOOOSKIE! CUDOOOWNE! PIĘKNEEE! ❤❤❤
    Jaki Mario jest kochany, to takie słodkie! *.*
    Nie moge się doczekać następnego rozdziału! ^^ Oczywiście musiałaś skończyć w takim momencie..

    /Ola :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.
    Ciekawa jestem co lub kogo zobaczył w salonie. Dowiem się za dwa tygodnie.
    Czekam na następny.
    Pozdrawiam i weny życzę.
    Zapraszam do siebie: feelinghadfaded.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział 😉

    OdpowiedzUsuń